

Smoczki od wielu już dekad nadal są szczególnie popularne i chętnie kupowane przez rodziców dla niemowląt.
Dajemy je dzieciom zwykle po to, by je uspokoić i żeby nie płakały. Dziecko przyzwyczajone do ssania piersi matki automatycznie ssie smoczek, a to sprawia z kolei, że zwykle przestaje płakać i czuje się bezpieczne i ukojone.
Ale czy na pewno smoczek to dobre rozwiązanie?
Po co smoczek dziecku?
Wokół smoczków narosło wiele mitów podsycanych przez rodziców. Również pediatrzy i logopedzi wiele mówią na temat zgubnego i niebezpiecznego wpływu smoczka na dziecko, a zwłaszcza na jego dziąsła, stan zębów mlecznych, a później stałych. Dziecko przychodzi na świat z odruchem ssania, dlatego prócz piersi matki dzieci tak chętnie sięgają po smoczki. Bywa, że jedynym ratunkiem na nieustannie płaczące dziecko jest danie mu smoczka do ssania. Niestety zdarza się jednak i tak, że ssanie smoczka może zaburzyć potrzebę ssania piersi i dziecko szybko się przyzwyczaja bardziej do smoczka niż do piersi. To zdecydowanie zaburza laktację. Dobrze jest poczekać z podaniem smoczka dziecku do czasu, gdy przyzwyczai się do ssania mleka. A smoczek można mu podawać do snu lub w miejscu publicznym, by go uspokoić. Jest to dużo wygodniejsze niż trzymanie dziecka cały czas przy piersi. Należy pamiętać jednak, by wyjmować dziecku smoczka z buzi, gdy zaśnie. Smoczek też poniekąd uzależnia, gdyż dziecko w ten sposób szuka pociechy i przyjemności, gdy jest mu źle. Zdarzają się przypadki, że nawet 5-letnie dzieci wciąż chodzą ze smoczkiem w buzi i nie chcą się odzwyczaić. Mniej więcej po 4-5 miesiącu życia potrzeba ssania maleje i dziecko zwykle samo odstawia smoczek. Nie zawsze jednak tak się dzieje. Istnieje teoria, że smoczek wpływa na stan uzębienia i zgryz. Owszem, dziecko, które zbyt często i zbyt długo korzysta ze smoczka może mieć później po latach problemy z wyżynającymi się zębami. Także stałe zęby rosną krzywe. Można oczywiście skorzystać z ortodonty i dobrać odpowiedni aparat zębowy, który skoryguje wszystko to, co zniekształciło długoletnie ssanie smoczka.
Nie ma sensu zadręczać się myślami, że smoczek to samo zło i nie powinno się go dawać dziecku. Z pewnością jest dużo lepszym rozwiązaniem niż ssanie kciuka przez niemowlę, gdyż to właśnie kciuk najmocniej uszkadza podniebienie i dziąsła zniekształcając je. Smoczek w tym przypadku jest najlepszym rozwiązaniem. Nie krępujmy się dawać go dziecku do ssania, gdy płacze. Zwłaszcza, jeśli nie możemy pozwolić sobie na karmienie dziecka piersią. Dziecko potrzebuje ssania nie tylko po to, by zaspokoić głód jak każdy ssak, ale również dlatego, że ssanie daje mu poczucie bezpieczeństwa i komfortu.